Optyka ASG: przegląd przyrządów celowniczych
Czy optyka w ASG jest w potrzebna?
Jednym z plusów częstego testowania różnych replik ASG jest to, że całkiem dobrze orientuję się, jak daleko strzelają zwykłe repliki. Można się spierać o kulturę pracy, czy dana moc repliki jest wystarczająca czy nie. Ale trudno argumentować z faktem, że unieruchomiona replika dostrzeli na przykład na 50 metrów. To taki zabawny dystans. Dla większości osób punkty orientacyjne jak drzewa czy niewielkie struktury będą się wydawały o wiele dalej, niż są w rzeczywistości. Jednak to bezsprzecznie dystans, na którym zauważenie sylwetki człowieka raczej nie stanowi problemu. Oczywiście, nie biorąc pod uwagę kamuflażu czy braku oświetlenia. Na takim dystansie spokojnie poradzimy sobie, używając mechanicznych przyrządów celowniczych. Czy to znaczy, że różnego rodzaju celowniki optyczne nie mają zastosowania? Absolutnie nie. Musimy tylko pamiętać, jaka jest ich funkcja.
Kolimatory i lunety mają taką funkcję, że pomagają nam celować. Sprawiają, że ten proces jest sprawniejszy, szybszy. Gdy nie musimy zgrać ze sobą muszki i przeziernika w karabinku, a tylko nakierować łatwą do identyfikacji kropkę na cel, to będziemy o wiele szybsi. Dzięki temu jest szansa, że trafimy przeciwnika, zanim on dostrzeli do nas. I na tym polega główna zaleta tego typu rozwiązań w airsofcie. Posiadanie jakiegoś celownika optycznego nabiera tylko więcej sensu wraz z tym, jak rośnie zasięg naszej repliki. Poniżej sprawdzimy więc trzy najbardziej popularne rozwiązania.
Luneta ASG - wady i zalety
Zaczniemy od tego, co chyba najbardziej kojarzy się z hasłem optyki w airsofcie, czyli od lunet celowniczych. Są to celowniki, które dają nam jakiegoś rodzaju powiększenie. Mamy ich wiele rodzajów. Znajdziemy takie, które mają stałe lub zmienne przybliżenie. Sama krotność powiększenia może być bardzo zróżnicowana. W lunetach znajdziemy podświetlenie i różne style krzyża celowniczego. Regulację wykonamy z użyciem narzędzi lub bez nich. Jest wiele linii podziału, jakie możemy nakreślić. Dużo zależy jak zawsze od tego, jaką mamy replikę ASG i jakie są nasze potrzeby.
Luneta ma swoje zalety. Najważniejsza to oczywiście powiększenie. Osobiście uważam, że już takie o mocy 4x wystarczy na większość sytuacji. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby stosować większe, na przykład w replikach snajperskich. Jest jednak coś, co w nich może przeszkadzać. Pełny i dobry obraz w lunecie uzyskujemy dopiero w jakiejś konkretnej odległości od jej okularu. Ta odległość nazywa się „eye relief”. Niestety, nie może ona być ani za długa, ani za krótka, z czego chyba ta druga sytuacja jest nawet gorsza niż pierwsza. Dobrej jakości lunety po pierwsze informują w swoich opisach o tym, jaki jest ich eye relief. Zwykle nie jest to jedna, sztywna wartość, a na przykład jakiś zakres. Im jest on większy, tym łatwiej będzie nam się złożyć do strzału. To ma znaczenie, zwłaszcza gdy często zmieniamy repliki oraz gdy strzelamy z wymuszonych pozycji.
Popularne są też tak zwane lunety biegowe. Ich cechą charakterystyczną jest to, że oferują przybliżenie już od krotności 1x. Dzięki temu nadają się zarówno do strzelania na krótkie dystanse, jak i do takiego dalszego. To czyni je dość elastycznym rozwiązaniem, popularnym zwłaszcza na replikach szturmowych do gier leśnych.
Czy warto zainwestować w kolimator ASG?
Kolimator to chyba jedno z lepszych akcesoriów jakie można kupić do swojej repliki ASG. To urządzenia, które wyświetlają nam punkt celowniczy w miejscu, gdzie powinna trafić nasza replika. Oczywiście, jeżeli są odpowiednio ustawione. Mają różne formy, zamknięte czy otwarte, z podwyższonym montażem lub bez. Wszystkie mają swoje zastosowania. Dobrej jakości kolimator ASG znacząco usprawnia naszą grę.
Trudno powiedzieć, czy są one tańsze niż lunety. Obecnie nietrudno znaleźć jedne i drugie celowniki w bardzo szerokim przedziale cenowym. Najważniejszą cechą kolimatorów jest to, że same z siebie nie przybliżają obrazu. Za to nie musimy ustawiać się w konkretnej odległości od celownika, żeby widzieć jego obraz. Dzięki temu możemy ustawić kolimator dość daleko na naszej replice i celować obuocznie. To sprawi, że zachowamy widoczność otoczenia a samo celowanie będzie nieco szybsze i bardziej sprawne. Oczywiście przy odrobinie treningu.
Omawiane w tej części artykułu celowniki mają różną budowę. Od takich najprostszych po bardziej skomplikowane. Najważniejszy podział to rozróżnienie kolimatorów otwartych i zamkniętych. Te pierwsze mają wyeksponowaną szybkę, na której wyświetlany jest punkt celowniczy. Inne odwrotnie, obudowują ją. Osobiście wolę te drugie, jednak mogą nam nieco bardziej zasłaniać obraz. Za to nie musimy się aż tak bać o to, że uderzając o coś je zniszczymy. To zawsze możliwe, ale w przypadku kolimatorów otwartych trochę bardziej prawdopodobne.
Droga pośrednia – magnifier
A co, jeżeli możemy połączyć zalety kolimatorów i lunet? Jeżeli nasze wymagania zakładają strzelanie na krótkie i dalsze dystanse? W zasadzie temat rozwiązują omawiane już lunety biegowe. Ale dalej wymagają one od nas złożenia się do strzału w odpowiedniej odległości od szkła lunety. Kolimator, jak wspomniałem, nie ma tego problemu. To może być istotne w trakcie wymian ognia na krótkie dystanse. Na te dalsze zwykle mamy trochę więcej czasu na znalezienie krzyża celowniczego i złożenie się do strzału.
Ciekawym rozwiązaniem powyższego problemu są zestawy kolimatora oraz powiększalnika czasami nazywanego też magnifierem. Jest to swojego rodzaju dodatkowa luneta, która przybliża nam obraz, gdy tego potrzebujemy. Najczęściej montuje się je na zawiasie czy innej zapadce, która umożliwia wprowadzenie urządzenia na linię celowania, gdy jest potrzebne. Wtedy punkt celowniczy kolimatora jest widoczny w powiększalniku.
Opisywane rozwiązanie niestety też nie jest pozbawione wad. Przede wszystkim musimy kupić dwa urządzenia. To wymaga od nas odpowiednich funduszy. Poza tym nasza replika powinna mieć wystarczająco dużo miejsca na szynie montażowej, by zmieścić kolimator i powiększalnik. Pewnie nie muszę wspominać, ale dla porządku to zaznaczę. To cięższe niż sam kolimator, a czasami też i luneta, choć to już nie reguła. Nie zwraca się dużej uwagi na to, że powiększalnik zwiększa też naszą kropkę celowniczą w kolimatorze. Więc niewielki precyzyjny punkt może stać się… mniej precyzyjny.
Jak wybrać najlepszy celownik do ASG?
Niestety, wybór celownika do naszej repliki airsoft nie jest łatwy. Musimy odrobić lekcje i zastanowić się, jakie są nasze wymagania. Pewne jest to, że same mechaniczne przyrządy celownicze to zwykle rozwiązanie dobre tylko na początek. Każde inne ma nad nimi przewagę, jednak żadne nie jest wolne od wad. Lunety dobrze sprawdzą się na replikach z większym zasięgiem. Kolimatory królują w rozgrywkach CQB. Lunety biegowe i powiększalniki to próby połączenia tych dwóch domen. Musimy zastanowić się jakie są nasze wymagania oraz czego oczekujemy od danego rodzaju celownika i na tej podstawie dokonać wyboru.
Autor: Boreq
Zobacz podobne wpisy: