Repliki ASG od LCT - recenzja
Przez kilkanaście lat przygody z airsoftem, jako dozgonny fan wschodnich konstrukcji w poszukiwaniu repliki idealnej przerobiłem repliki od najtańszych JG, Cyma, BOYI przez droższe E&L, G&G, Classic Army, King Arms, KWA. Najdroższe obecnie białe kruki na rynku czyli NPO AEG, VFC, Real Sword po skrajne przypadki, takie jak składane własnoręcznie customy z części od dezaktywowanego palnego odpowiednika.
W odległym 2015 roku postanowiłem dać szansę tajwańskiej firmie Li Cheng Technique Business Company. Na początku miałem mieszane uczucia co do replik LCT bazując na doświadczeniach z drugiej ręki, takich jak wypadające lufy po poluzowaniu śruby w obsadzie lufy i braku potężnego kołka montażowego, jak to miało miejsce w replikach VFC czy notorycznie odłamane lutowane chwyty atrapy suwadła. Jako milsimowiec nie mogłem sobie pozwolić na replikę, która może się rozpaść przy zarzuceniu na plecy, przygnieceniu plecakiem czy przypadkowym uderzeniu w ścianę czy drzewo.
Replika LCT na początek
W replikach LCT odrzucał mnie również poziom dopracowania niektórych szczegółów, bawiąc się w rekonstrukcję nie mogłem sobie pozwolić na bułgarskie oznaczenia w czymś co miało przypominać rosyjski karabinek, czy wymiary nie pozwalające założyć celownika optycznego z palnego odpowiednika. Jednak gdy zobaczyłem, że mój znajomy wystawił na sprzedaż replikę karabinka specjalnego AS WAŁ LCT z zestawem magazynków w przystępnej cenie, zacząłem się zastanawiać. Zakup rosyjskiego odpowiednika produkcji NPO AEG, wiązał się z dopłaceniem ponad dwukrotności kwoty, którą zażyczył sobie znajomy, nie wspominając o cle i ryzyku ściągania czegoś co przypomina broń z Federacji Rosyjskiej. Mając przed oczami kwotę należności celnych, potencjalną wizytę służby celnej i świadomość, że tynk na ścianach akademika zaczyna się kończyć doszedłem do wniosku, że jednak inna farba i delikatnie lepsze wymiary nie są warte obgryzania ścian i tłumaczenia się z domniemanego przemytu broni… pocztą. Po kilku dniach wyczekiwania miło się zaskoczyłem. Stalowa konstrukcja czerniona na gorąco, wszystkie części były idealnie spasowane. Wszystko siedziało sztywno, bez luzów, a do rozłożenia repliki nie trzeba było korzystać z młotka. Atrapa suwadła w przeciwieństwie do modeli starszej generacji nie była lutowana lecz była skręcona. Praca mechanizmów była wyjątkowo gładka a wyniki na chronografie bardzo stabilne. Funkcjonalność i pieczołowitość wykonania wzięły górę nad „koszernością” i WAŁ nie był moją ostatnią repliką produkcji LCT.
LCT nieustannie poprawia swoje repliki. Wykonane z cienkiej blachy, lutowane lub skręcane atrapy suwadła zostały zastąpione stalowymi odlewami, w stu procentach rozwiązując problemy związane z tym elementem. Czernienie na gorąco zastąpiono fosforanowaniem, dzięki temu repliki stały się jednolicie czarne i matowe oraz jeszcze bardziej odporne na korozję. Pojedyncza śruba trzymająca lufę w obsadzie została wymieniona na dwie, w późniejszych generacjach również zwiększono średnicę śrub, dzięki czemu zniwelowano luzy i zlikwidowano problem latających frontów.
Czym cechują się repliki airsoft LCT?
Repliki LCT zawsze słynęły z porządnie wykonanych części wewnętrznych, umożliwiających łatwy tuning mocowy lub długą i bezawaryjną pracę w fabrycznej konfiguracji. Dzięki pierwszorzędnemu wykończeniu części stalowych, wystarczy oczyszczenie repliki szczoteczką i oliwą do broni, by wyglądała jak nowa. Trzeba się bardzo postarać, aby zarysować lub skorodować replikę ze stajni LCT. Większość powstałych rys, to zwykle resztki startej powłoki z zębów magazynków czy metalowych sprzączek pasa nośnego.
Ostatnie generacje replik LCT zostały wyposażone w system szybkiej wymiany sprężyny a nawet układy ETU. Ponadto, producent zdaje sobie sprawę, że dzięki swojej staranności został ulubieńcem wielu rekonstruktorów i postanowił zadbać również o tych nawet najbardziej wybrednych względem odwzorowania klientów. Z roku na rok LCT dostarcza fanom wschodnich konstrukcji coraz to nowsze, wcześniej nieprodukowane konstrukcje. Jako pierwsi stworzyli ogólnodostępne i w pełni stalowe repliki WSS i AS Wał, następne przyszło PP-19 Witiaź oraz AK-12. Jako pierwsi wprowadzili najlepiej odwzorowaną, wykonaną w całości ze stali replikę ręcznego karabinu maszynowego PKP Peczeneg, odwzorowując wszystkie szczegóły palnego odpowiednika. Zapełnili puste miejsce po już dawno nieprodukowanych w pełni stalowych replikach karabinów wyborowych NDM86 produkcji Real Sword (Chiński analog radzieckiego SWD) swoim SWD, a ostatnio nawet SWD-S! Jednak repliki niszowych (pod względem popularności zwykłego AK) wschodnich konstrukcji to nie jedyna rzecz, którym rozpieszczało nas LCT. Dla kompletnych airsoftowych pedantów producent wyprodukował całą linię akcesoriów, które zwiększają realizm repliki, takich jak cienkie chwyty pistoletowe wyposażone w specjalny silnik typu slim, atrapy suwadła z tłokiem gazowym, zestawy elementów z tworzywa w śliwkowym kolorze, a nawet repliki z wbudowanym systemem EBB z wcześniej wymienionym pełnym stalowym suwadłem!
Repliki ASG od LCT – czy warto?
Jako szczęśliwy posiadacz obecnie 6 replik od LCT w stockowych konfiguracjach z partii od 2015 do 2021 roku i regularny uczestnik strzelanek, milsimów i większych zlotów, mogę spokojnie polecić repliki tego producenta. Każda z moich replik podczas swojego długiego stażu zaliczyła deszcze, śniegi, błoto, piach, gruzy i pył. Mimo tego nie zaobserwowałem spadków mocy, nadal każdy egzemplarz jest czarny jak po wyjęciu z pudełka, trzyma się w jednym kawałku i pokazuje równe wyniki na chronografie. Jedynie poobijane i porysowane drewna zdradzają rzeczywisty przebieg moich replik, w przypadku replik z okładzinami z tworzywa ciężko powiedzieć, czy to pierwsza strzelanka danej repliki czy dwudziesta. Jeśli cenisz w swoich replikach staranność wykonania, toporność i niezawodność bez względu na warunki kompozytowego boju, sprawdź ofertę LCT!
Autor: Tułacz Iżmaszowski
Zobacz podobne wpisy:
- Specna Arms Core - recenzja serii
- Pokrowce na repliki ASG od Primal Gear - recenzja
- Kulki Specna Arms – recenzja amunicji ASG