Szybkoładowarka kasetowa jest bardzo ciekawą alternatywą dla standardowych "strzykawek". W tej korzystamy z ruchu obrotowego, urządzenie napędzane jest za pomocą korbki. W przeciwieństwie do standardowych strzykawek, kaseta pomieści ok. 1000 kulek, a po przyzwyczajeniu się do nowego sposobu ładowania magazynków, standardowego mid-capa naładujemy w 4-5 sekund.
Dzięki zastosowaniu standardowego gniazda magazynkowego M4 do ładowarki pasuje większość klasycznych magów w tym typie. Magazynki umieszczone w ładowarce siedzą stabilnie a ich uzupełnienie nawet w trudnych warunkach pola walki nie będzie stanowić najmniejszego problemu. Całość wykonana została z wytrzymałego polimeru. Gabaryty ładowarki pozwolą na przenoszenie jej w podwójnej ładownicy do magazynków M4.
Podsumowanie rocznego użytku: lepsza niż zwykła strzykawka, ALE:
1. Śrubka w rączce odkręca się notorycznie - pod koniec co 1-2 mid (niepełne!). Nawet Locktite (klej do gwintów) nie pomógł - klej starczył na kilka magów.
2. Nabijanie - powyżej połowy, czasem 3/4 mida nakręcanie idzie bardzo topornie.
3. Podczas nabijania (zwłaszcza gdy idzie topornie) szybkoładowarka mocno pyli.
4. O adapterach można zapomnieć - próbowałem nabijać magi AK, opór już od samego początku jest kosmiczny - widać/czuć że kulki klinują się same ze sobą przez luzy w spasowaniu adaptera i ładowarki. Idzie nabić ze 20-30 kul do mida, nie więcej.
5. Najgorsze - błyskawiczne zużycie głównego mechanizmu popychającego kulki, mimo dokładania wszelkich starań, by przedłużyć jego życie. Po roku ładowarka nadaje się na śmietnik - główny młynek ma wytarte "łopatki" odpowiedzialne za popychanie.