Najgorsze cechy organizatora strzelanek ASG z perspektywy gracza
Jak poznać złego organizatora rozgrywek ASG?
W zależności od tego, jakie są nasze lokalne uwarunkowania prawne, organizacja strzelanki może być bardziej lub mniej skomplikowanym przedsięwzięciem. W Polsce w zasadzie wystarczy znać jedną z miejscówek, gdzie rozgrywane są spotkania, i się ogłosić. To dość niski próg wejścia. W innych państwach trzeba jednak dokonać większej inwestycji. Czasami trzeba wydzierżawić lub kupić teren i zorganizować na nim komercyjną arenę. Jednak bez względu na to, jaki model obowiązuje w okolicy, niektóre cechy organizatorów mogą potencjalnie obniżyć wartość rozgrywki.
W dzisiejszym artykule chciałem przedstawić kilka cech, które moim zdaniem są najgorsze u osób organizujących rozgrywki airsoftowe. Będę się opierał na własnych doświadczeniach, więc niniejsza lista ma charakter zdecydowanie subiektywny. Jeżeli macie jakieś inne propozycje, to znajdźcie mnie na Instagramie i dajcie znać w wiadomości prywatnej. Może zrobimy drugą wersję tego artykułu z Waszymi propozycjami. Trudno jest mi jednak stwierdzić, które z poniższych zjawisk jest najgorsze, więc załóżmy, że lista ma charakter otwarty bez pierwszego i ostatniego miejsca. Na pewno opisywane cechy mają charakter płynny. Czasami przeszkadzają nam bardziej, a niekiedy mniej. Innym razem nie występują wcale.
Punktualność i chciwość
Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy na hasło „nieudana strzelanka” to właśnie brak punktualności. Znacie to? Umawiamy się na godzinę 9:00. O 9:15 przyjeżdża organizator, zaczyna chronowanie. Następnie około godziny 10:00 zaczyna się zbiórka, nagle okazuje się, że dopiero przyjechała kolejna część graczy. Więc znowu czekamy, mierzymy moc ich replik ASG i tak około 11:30 w końcu rozpoczyna się pierwsza runda. Kiedyś byłem na strzelance, która opóźniła się naprawdę długo dlatego, że jednemu z graczy zepsuła się replika i czekaliśmy, aż jakiś znajomy przywiezie mu zapas. Dopiero na naszą sugestię do organizatora, że może warto rozegrać choć jedna rundę, a kolega czekający na replikę dołączy później, zaczęła się gra. Poszanowanie czasu to ważna sprawa.
Z drugiej strony, dobra dyscyplina czasowa to coś, co u mnie już na wstępie definiuje udany dzień. Jeżeli w informacjach przed grą wyczytamy, że odprawa zaczyna się o 10:00 i o tej dokładnie godzinie usłyszę gwizdek lub wezwanie na zbiórkę, to czuję się bardzo dobrze. I nie chodzi o to, że jestem już stary i wstaję wcześnie, bo nie mam co robić. Jeżeli mam czas na grę do 12:00 lub 13:00, bo muszę zająć się sprawami w domu, to mój czas bardzo się kurczy, gdy zbiórka przeciągnie się z 10:00 do 11:00.
Zbiórki przy ognisku w zimie potrafią trwać bardzo długo!
Inna sprawa to świadczenia na strzelance. Ten problem może wyglądać różnie w zależności od tego, gdzie się strzelamy i jakie są uwarunkowania prawne. W Polsce długo większość strzelanek było darmowych. Działały na zasadzie spotkania towarzyskiego kilku osób na jakimś nieoficjalnym miejscu. Z czasem, gdy wydarzenia rosły, pojawiły się potrzeby takie jak taśma do oznaczania drużyn. Inni organizatorzy postanowili kupować wodę, by można było się napić na punkcie respawn. I to wszystko zrozumiałe. Jednak, jeżeli robimy zbiórkę, a gracze w zamian dostają tylko taśmę do pakowania paczek, dodatkowo tak mało, że ledwo wystarczy im na oznaczenie jednej ręki, to coś jest nie tak. Zwłaszcza, gdy gra odbywa się w opuszczonym budynku, gdzie nie płaci się za użyczenie terenu.
Nie mówię oczywiście o dużych imprezach, takich jak Misja Afganistan czy MARSH. Tam koszty uczestnictwa są wysokie, ale dużo dostajemy w zamian. Tak samo inaczej wygląda sprawa, gdy gra odbywa się na wysokim standardzie i możemy liczyć na świadczenia takie jak woda czy przekąski. Sporym kosztem dla organizatora jest też wynajęcie terenu. Jeżeli to wchodzi w grę, to nie mam problemu, żeby płacić więcej za rozgrywkę.
Zasady są dla wybranych
Czasami organizator gra razem z innymi. Moim zdaniem nic w tym złego. Oczywiście w zależności od skali imprezy. Nie wyobrażam sobie, by na dużym zlocie na kilkaset osób, osoba odpowiedzialna za organizację znikała gdzieś w polu gry na kilka godzin. Jednak na zwykłych niedzielnych spotkaniach, czemu nie? Gdy mamy do czynienia z sytuacją, że strzelankę organizuje zgrana ekipa tylko po to, żeby w drugiej drużynie umieścić zespół złożony tylko z nowicjuszy, to podnosi czerwoną flagę. Taka sytuacja to potencjalna strzelanka na poprawienie swojego ego. Ustawiamy grę tak, żeby drużyna złożona z kolegów organizatora dominowała w polu i wytarła podłogę początkującymi graczami. Jedni bawią się świetnie, inni gorzej. Może to znowu ja, ale gdy organizuję gry, to staram się, by drużyny stały na wyrównanym poziomie. Gdy jedna ekipa wyraźnie dominuję, to próbuję balansować grą tak, by obie strony miały wyrównane szanse.
Skoro już mowa o zasadach, to warto wspomnieć też o innej sytuacji, która często psuje zabawę graczom. Luźne podchodzenie do zasad przez organizatora to sygnał dla mnie, by omijać jego wydarzenia w przyszłości. Gdy umawiamy się na jakiś limit mocy replik, ale okazuje się, że można go naciągnąć, bo ktoś znajomy poskładał niedawno mocną replikę i chce ją przetestować, to warto szybko zakończyć taką grę i pojechać do domu. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej, a jak już, to często organizator sprawdza z innymi uczestnikami wydarzenia, czy nie mają z tym problemu.
Jak być dobrym organizatorem airsoftowej strzelanki?
Jak zaznaczyłem już wcześniej w tekście na temat przewinień graczy z perspektywy organizatora, nie każdy nadaje się, by organizować gry airsoftowe. Uważam jednak, że w dużej mierze można się tego nauczyć. Na początek wystarczy unikać wspomnianych wyżej błędów. Inna sprawa to samodzielność. Często organizatorzy to osoby z wizją. Problem pojawia się, gdy nasza impreza airsoftowa rośnie i musimy tę wizję przekazać innym osobom zaangażowanym w organizację. Niektóre osoby tworzące większe strzelanki czy zloty mogą mieć z tym problem. Jeżeli organizator działa całkowicie samodzielnie, to w pewnym momencie napotka granicę swoich możliwości i to odbije się także na rozgrywce. Zatem dobry organizator to osoba, która potrafi działać zespołowo, potrafi przekazać swoją wizję innym i nie ma problemu z delegowaniem zadań. Na koniec życzę sobie i Wam, byśmy spotykali się tylko z takimi organizatorami!
Autor: Boreq
Zobacz podobne wpisy: