Zrób to sam – poprawianie fabryki w MP9L Custom Ported od Tokyo Marui
Sam tytuł tego wpisu, który zawiera jednocześnie frazy „poprawianie fabryki” oraz „Marui” może nieco szokować. W końcu są to obiektywnie jedne z najlepszych replik airsoftowych gotowych do użytku prosto z pudełka, charakteryzujących się bezproblemową pracą bez jakichkolwiek ingerencji w części wewnętrzne. No cóż, czasem jednak wyjątek musi potwierdzić regułę. Takim wyjątkiem właśnie jest jedna z bardziej „egzotycznych” produkcji Tokyo Marui, czy M&P 9L Custom Ported, który jest dosyć świeżą konstrukcją na rynku – stąd mogą się pojawić choroby wieku dziecięcego. Na szczęście jest ona tylko jedna i jest dosyć prosta do rozwiązania we własnym zakresie, przy niewielkim nakładzie czasu i bez specjalistycznego sprzętu.
Co to za problem?
Po zakupie swojej sztuki M&P nieco się zdziwiłem. Legendarna niezawodność i płynność działania klamek Marui została zaprzeczona już w połowie pierwszego, próbnego magazynka. Podczas strzelania, cyklicznie pojawiało się zacięcie w postaci zatrzymania zamka w połowie drogi powrotnej. Problem ten powtarzał się nawet po ściągnięciu i przesmarowaniu zamka oraz jego prowadnic w szkielecie pistoletu ASG. Po dogłębnym przeszukaniu sieci okazało się, że nie jest to jednorazowa sytuacja, a wada fabryczna tych replik ASG. Sporo osób narzeka na identyczny problem. Jak się okazało, winowajcą jest żerdź pistoletu, a dokładniej – kawałek plastiku blokujący sprężynę powrotną.
Aby się do niej dostać, musimy ściągnąć zamek pistoletu. Aby to zrobić, musimy odciągnąć go do momentu, w którym specjalne, okrągłe wcięcie wyrówna się z dźwignią zabezpieczającą go. Należy ją obrócić o 90 stopni i voila! Można zsunąć zamek z repliki.
Następnie musimy wydobyć element, nad którym dzisiaj będziemy pracować, czyli prowadnicę wraz ze sprężyną powrotną. Wystarczy ją popchnąć do przodu, aż jej element blokujący wyjdzie z komory hop up. W tym momencie widać już naszego winowajcę. Najszybszym i doraźnym rozwiązaniem jest po prostu pozbycie się tego kawałka plastiku. Nagłe zacinki powinny nas już w tym momencie opuścić. W zależności od siły i umiejętności można go ściągnąć palcami, lub też z pomocą płaskiego śrubokręta.
Jeśli jednak już grzebiemy przy żerdzi, warto ją również dodatkowo wypolerować. Przyda się do tego papier ścierny, pasta polerska oraz szmatka. Proceder jest chyba na tyle oczywisty, że nie muszę go opisywać :D.
Po wszystkim smarujemy jeszcze raz ruchome elementy zamka cienką warstwą smaru (np. olejek do mechanizmów precyzyjnych) i składamy całość do kupy. Nie musicie się przejmować odstającą z żerdzi sprężyną powrotną – wciąż da się ją włożyć do repliki i będzie ona strzelała. O dziwo – już bez zacinek. Jeśli dotarliście do tego momentu, to prawdopodobnie powinniście się już cieszyć swoim płynnie działającym marujcem, który nie zatnie się w najmniej spodziewanym momencie na polu walki.
Podzielcie się z nami Waszymi opiniami o produktach TM.
Więcej porad i przewodników DIY znajdziecie tutaj: